poniedziałek, 24 września 2007

Letovanje u Hrvatskoj

Chciałabym zamieścić więcej zdjęć, ale chyba przesadzać nie będe. Co ten wyjazd przyniósł, oprócz opalenizny, 3 reklamówek szyszek, kradzionych oliwek, muszelek, w których pozostałe małże teraz śmierdzą? Co?
Większą możliwość poznania tego co nas tam otaczało, a przede wszystkim ludzi... Dowiedziałam się, że ten Bośniak stracił nogę na wojnie ("Jestem z Bośni, wiesz... tam gdzie wojna była"), że Serbowie całują się 3 razy, a Chorwaci 2, że nigdy nie będzie między nimi zgody, że modlitwy Dragicy są bardzo silne, że wstaje o 4 rano i odmawia różaniec za bliskie i obce jej osoby, a także, że Chrzcielnica Viseslava znajduje się w Splicie, a to na jego placu w Ninie to studnia ;), że wiatr wiejący od gór to Bura, a od morza to Jugo, że to co wygląda jak oliwki w kapturkach to chorwackie żołędzie :P, i jak przyrządzić małże...
Bilo je fino razgovarati sa svima na hrvatski jezik :]

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

ahhh lepo, lepo.... sledeće godine idem ja ^^ moram da idem!

basha pisze...

Moras Devojko :)

Anonimowy pisze...

moram.. sad svi znate bolje srpski jezik nego ja -_-"

basha pisze...

ali ja sam pricala na hrvatski :P