środa, 26 września 2007

Irenos my dear


Irena i jej laptop z chińską klawiaturą, czyli "Nie łącz się z internetem, nie masz przecież modemu idioto!" i "nie, kurwa nie chcę żebyś mi grał piosenkę!"

NO :) A tak w ogóle to właśnie dzisiaj Irena, moja druga miłość zaraz po Siarze (zauważ Irenko, że nie poprzedza Cię Monica Bellucci, ani Angelina Jolie ;) pojechała sobie do Szczecina na bardzo bardzo długo, teraz to zostają nam już tylko listy i blogi :( eh, życie jest okrutne... zwłaszcza gdy kończą się wakacje.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jeej a skąd wziąć chińską klawiaturę?

basha pisze...

hmmm nie pamiętam dokładnie, Ireny Daddy Cool, co pływa na statkach przywiózł laptopa z jednej z podróży. .. i tak już został ;)

Anonimowy pisze...

grejt ^^ też chce hehe :)
btw, podpisał podpisał, a jak Andjel poszedł podbić to nawet mu pani "dzień dobry" i "do widzenia" powiedziała O_O

basha pisze...

O_o

irenosik pisze...

właśnie wróciliśmy z krzysiem z szlajanki po poznaniu :) którą zaczęliśmy o 17 30 czyli jak mój pociąg przyjechał:) a jest 6 cos tam ? krzys myje zęby ja słucham antoniny a na śniadanie czekają pomodory i cebula ..... czego więcej chciec. ja ciebie tez kocham bachosie :*

basha pisze...

super Żuczki :] chciałabym być z Wami, jutro bede przejeżdżać przez Poznań, a tymczasem musze sie spakować i... "ogarnia mnie taka jakaś niemoc :/" (jak to Ania mówi ;)