Na prawie koniec pechowego 12 maja... balkon i żaby.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
skip to main |
skip to sidebar
O mnie
Archiwum
-
▼
2008
(234)
- ► października (36)
-
▼
maja
(51)
- Nienawidzę tego!
- turkish restaurant
- ToNiš
- Beograd, czyli tam i spowrotem
- :D
- niedzielny piknik
- Cerev Del
- no way out
- Teodora
- Baaaageeer!!!!
- cudne manowce
- sernikowy dzień
- 7 godzin spóźnienia
- Mieszkanie Filozofa
- Ryba, chleb i wino
- Tkanina...
- Sasha & Slavko
- Ohrid -> sv. Naum
- :P
- Mimi
- Kapetani
- Pies przewodnik
- Tipsy w górę!
- balkon i żaby
- Nina
- Danas nam je divan dan...
- łódka
- ssss...
- Przyjechała :)
- Leptirići
- Djurdjevdan
- tak generalnie...
- Einstein
- Sremski Karlovci
- Bela Ladja
- Pirot
- Nowy Sad
- Bagaż/Bacha
- Kopaonik
- Skadarsko Jezero
- Paralotnia
- Ekipa Wielkich nieSpawaczy
- u Kabira
- deszczowy Dubrovnik
- Hose, Nacho, Carlos, Carlos, Carlos
- Mostar
- Sarajewo
- Na Drini Ćuprija
- Nieodłączni towarzysze naszej podróży
- 26.04.2008
- 24.04.2008
2 komentarze:
o jakiez fajne stopy ;)
ach te żaby;)
Prześlij komentarz